poniedziałek, 20 września 2010

Boska teoria niczego.

Dywagując w tematyce dowodzenie istnienia/nieistnienia boga (w formie dowolnej), posłużę się metaforą (parabolą nawet) i stworzę na potrzeby tego problemu jakąś wyimaginowaną teorię powstania wszechświata, której to propagatorzy są przekonani, że opisywanych przez nich procesach powstało wszystko co nas otacza. Nazwę ją TEORIĄ X. Propagatorzy tej teorii są przekonani o jej słuszności, choć nie mają żadnych dowodów na jej potwierdzenie. Owszem operują jakimś aparatem matematycznym. Wskazują na jakieś poszlaki. Niestety nie są wstanie jej udowodnić. Teoria jest dla nich fundamentalna, dyskutują o niej zwołują sympozja, na których dochodzą do rozmaitych wniosków: A to, że teoria ta jest niepodważalna, a to że jest jedyną słuszną, a to że żaden ludzki umysł nie jest wstanie jej zgłębić do końca. Z braku dowodów propagatorzy stają się wyznawcami więc pozostaje im wiara w to, że ich teoria jest prawdziwa. Nie trywialna wiara w coś tam, lecz w istotę bytu i genezę rzeczywistości.
Czy już można postawić znak równości pomiędzy teorią boga stworzyciela, a TEORIĄ X. ?
Przyjmując, że zgodzimy się z powyższymi założeniami. Podstawiając do tej argumentacji zamiast Boga Teorię X otrzymujemy:
  • Teoria X (Bóg) to przedmiot wiary nieudowadnialny.
  • Prawdziwości Teorii X (Boga)  niemożna dowieść.
Idąc zatem za ciosem wyciągamy wnioski oczywiste z punktu widzenia wierzących:
  • Teoria X (Bóg) istnieje. (bezsprzecznie to prawda)
  • A zatem TEORIA X (Bóg) jest prawdziwa. (Hymm...I tu pojawia się problem, bo ten wniosek jest nadużyciem, niczym nie uzasadnionym. Intuicyjnie coś tu nie pasuje.).
Przy takim postawieniu sprawy mogę przyznać to, że Bóg istnieje tak samo jak istnieje Teoria X ale jest "prawdziwy" dla tych którzy w niego wierzą. Dla innych jest on niesprawdzoną Teorią X, którą mogą podważać używając racjonalnych argumentów na równi z irracjonalnymi, tworząc np. następną niesprawdzalną Teorię Y. Dla mnie Bóg jest nieprawdziwy, bo w niego nie wierzę. Stąd nie przekonują mnie teologiczne pseudo argumenty bo z mojego punktu widzenie nie mogę ich nazwać argumentami. Coś może być prawdziwe gdyż z definicji nie sprawdzalne, więc nie możemy udowodnić jego nieprawdziwości -taki argument w dyskusji jest co najmniej słaby. Krasnoludki istnieją bo wielu wierzy w ich istnienie, ale nikt ich nie widział... dziwnie to brzmi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz