poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Na dobry początek...

O czym tu pisać na samym starcie? Czy wiersz sklecić, czy żart? Myślę, że o przyczynie napiszę, bo ona jest istotna. Ona zmusza człowieka, który zdaje się być twardo osadzony w strukturach społecznych (żona dziecko, hipoteka), by wylewał swe skryte często myśli, w przestrzeni publicznej w nadziei znalezienia, jakieś formy zrozumienia bądź choćby odrobiny zainteresowania jaki mu okaże automatyczna wyszukiwarka fraz pokroju Googla. Dlaczego tak ciężko formułować swoje myśli wśród swojego najbliższego otoczenia? Czy powoduje mną strach, konformizm, a może chęć bycia normalnym? Zdaje się, że człowiek mimo, że jest bydlęciem społecznym w głębi swojego jestestwa jest egoistycznym narcyzem potrzebującym, pełnego zrozumienia, które daje mu tylko on sam.